Talán to bardzo stare (prawdopodobnie scytyjskie) słowo, które można przetłumaczyć jako "być może" i stąd bierze się moje muzyczne podejście - biorę coś, aby stracić coś innego - tłumaczy Rogiński. To ciągły proces osiągania celów poprzez pozbywanie się innych i jestem zafiksowany na tym pomyśle. To także medytacja nad procesem, spokojna obserwacja - dodaje.
Talán to także efekt fascynacji Rogińskiego Morzem Czarnym. Wszystkie utwory są z nim w jakiś sposób związane, a część z nich została skomponowana w Odessie - mieście często uważanym za bramę do Azji. To tutaj niektórzy z moich przodków przybyli do Europy - mówi Raphael. Podczas pracy nad tymi utworami poznałem Morze Czarne zarówno fizycznie, jak i duchowo. Co ciekawe, kiedyś było ono nazywane Niegościnnym Morzem, by później zmienić się w Gościnne Morze. Mit został oswojony, a kiedy tajemnica zniknęła i spotkały się różne cywilizacje, powstał nowy mit.